Od kilku dni mam okazję testować Windows 7 Ultimate na moim wysłużonym laptoku. Pierwsze wrażenia: wow. Chyba pierwszy produkt MS oprócz może W2K, który wydaje się mieć sens. Mało tego, działa szybko (bardzo szybko), a do tego całkiem miło i przyjemnie obsługuje cały sprzęt OOTB. I jeszcze jedno: po ustawieniu planu zarządzania energii na bardziej „laptop-mode”, dwupółletnia bateria w R61 działa 3 godziny.
Drugie wrażenie, czasem wywala się grafika (dziś w opcjonalnych aktualizacjach znalazłem sterownik intela, może będzie lepiej). Jedna zwiecha po suspendzie w trakcie słuchania muzyki. Opóźnienie w Guitar Rig drugie tyle większe jak pod Linuksem + Wine + Wineasio + jackd.
Trzecie wrażenie: Debian z ich wersją KDE4 nie ma się czego wstydzić. Jak dla mnie środowiska są porównywalne. Debian jak to Debian, bardziej przewidywalny i mniej więcej wiadomo co się tam pod maską odbywa.