Mały i duży Portek.

Po ostatnio opublikowanej wiadomości o odejściu dużego Portka z Dream Theater sporo jest komentarzy sugerujących, że być może było więcej powodów jego odejścia. Ludzie sugerują, że Mike znów zaczął przygodę z narkotykami (w co nie jestem w stanie uwierzyć), że być może pokłócili się bardzo poważnie i jakieś stare waśnie odżyły ze zdwojoną siłą…

Ja to oceniam inaczej. Po 25 latach ciągłego wariactwa Mike miał pełną świadomość, że ostatnia twórczość DT, to już nie to samo i logicznie myśląc stwierdził, że 2-3 lata luzu dobrze im wszystkim zrobi, tym bardziej, że wszyscy mają jakieś tam kariery solowe (LaBrie i Petrucci właśnie wydają jakieś nowe płyty). Ale być może były jeszcze inne powody. Może stwierdził, że oprócz swojego muzycznego dziecka, ma jeszcze inne. Poza tym, facetowi niedawno zmarł ojciec… Ktoś, od kogo to wszystko tak na prawdę się zaczęło.

Poniżej filmik, który trochę mnie rozweselił:

Moim zdaniem minie trochę czasu i Mike wróci. Przecież DT to jego rodzina, ludzie bardzo sobie bliscy. (ZTCP żona Petrucciego i żona Myunga, to kumpele żony Majka z Meanstreak).

Każdy czasem musi odpocząć. Nie mogę się jednak oprzeć dziwnemu wrażeniu, że nowa płyta bez niego, będzie inna, lepsza? Być może są jeszcze obszary muzyki na których panowie z DT nie gościli? Każda supergrupa miała takie momenty (dla mnie najlepszym przykładem jest Deep Purple i niesamowite utwory z Davidem Coverdalem – Mistreated miażdży).

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s