Billego kojarzę głównie ze współpracy z G3, Explorer’s club, ostatnio znów z Mr Big i Gilbertem, ale to co gość tu wyprawia przechodzi ludzkie pojęcie:
Gnie te druty jakby to były gumki od majtek… Kosmita. O Guthrim się nie wypowiadam, bo takich kolesi wypieram z głowy (to samo mam z Petruccim, zniechęca mnie do gitary ;)).