Kolekcja się powiększa. Tym razem 130xe. Takie jak kiedyś miałem:
Mam nadzieję, że będzie sprawne. W razie czego poszaleje z lutownicą i się naprawi. Postanowiłem kupić drugie, bo chcę mieć jedno dziewicze, nie modyfikowane, na którym SDX z Side będzie działać nie na granicy wolnej pamięci (no i żeby się dało ciupnąć w CrownLand). Poprzednio nabyte 800xe jest wpełni sprawne i coś mi się wydaje, że przy najbliższej okazji wsadzę do niego Ulitmate 1MB i może od razu VB XE.
Po kilku miesiącach podglądania community Atari, czy to naszego polskiego, czy np. skupionego wokół Atariage, odnajduje wiele wspólnych cech tej społeczności z rasowymi linuksiarzami. Jest technicznie, jest niesamowita pasja, są otwarci i sympatyczni ludzie.
Ciekawe jest to, że zatoczyłem pełne koło: po okresie młodzieńczej zabawy i fascynacji Atari (książki Zientary to było coś!) w świecie PC byłem nieszczęśliwy do czasu kiedy pojawił się Linux. No i porter mi się kończy ;).