Dawno nic mnie tak nie rozwaliło (ale ostrzegam, nie dla osób nadmiernie wrażliwych). Płyta jest niezła, zważywszy na wiek i ostatnie wydarzenia w Slayerze.
PS. Pan „Maczeta” miażdży!
Dawno nic mnie tak nie rozwaliło (ale ostrzegam, nie dla osób nadmiernie wrażliwych). Płyta jest niezła, zważywszy na wiek i ostatnie wydarzenia w Slayerze.
PS. Pan „Maczeta” miażdży!