Jak z Fuzz Factory zrobić Fat Pig Factory.

Pożyczyłem do potestowania Big Muff Germanium 4 i spodobało mi się brzmienie tranzystorów germanowych, ale… ceny tych efektów to jakiś absurd. Postanowiłem zbudować coś sam i wybór padł na klona Fuzz Factory od Musikding. Genialny zestaw DIY zawierający wszystko co potrzeba. Musiałem tylko dokupić u nich obudowę i gałki potencjometrów.

Zmontowałem w dwa wieczory, świetna zabawa i co ciekawe zadziałało przy pierwszym uruchomieniu. Muszę przyznać, że to chyba najciekawszy efekt gitarowy jaki kiedykolwiek widziałem. Można ukręcić naprawdę oryginalne gitarowe i zupełnie niegitarowe brzmienia. Ale właśnie, jeśli chodzi o brzmienie – dźwięk jest raczej w zakresie średnich i wysokich częstotliwości, a ja lubię warczące i burczące fuzzy, jak u Ariela Posena… Dodatkowo, efekt sam z siebie popierdywał dziwnym szumem, jakby ładujący się i rozładowywujący kondensator. Takie pyr, pyr, pyr…

Gdzieś obiło mi się o uszy, że problem może wynikać z impedancji wejściowej, więc popatrzyłem na schematy innych podobnych efektów. Np. Tone bender ma na wejściu 100k rezystor. Muff ma coś na każdym stopniu wzmocnienia (ok. 60k na pierwszym). Fuzz Face… nic. Fuzz Factory. Też nic.

Wlutowałem najpierw 100k. Cisza, zero zakłóceń. Tylko biały szum od tranzystorów. Ale oscylacji jakby mniej, więc drugie co mi wpadło w ręce – 1.5 kilo omów – okazuje się, że to wystarczy. Cisza. Spokój. Słowa opisujące marzenia sąsiadów.

Druga zmiana to basy, a raczej ich brak. Wg schematu Musikding kondensator C2 to 100nF (0.1uF). Zmieniłem na 680nF. Wow! Można ten układ wprowadzić w oscylację, która brzmi jak gitara basowa.

Trzecia zmiana – pierwszy stopień, tranzystor Q1 (2N3904) zamieniłem na germanowy AC176K NPN i dwa pozostałe to też germanowe AC125 PNP.

Wyszła kostka, która ma zarówno mnóstwo basu oraz górę i warczący distortion.

I na koniec – ponoć układy o topologii „fuzz face” muszą być pierwsze w łańcuchu efektów. U mnie będzie na drugim miejscu, bo doładowanie Pig Factory overdrivem Mojo Mojo od TC Electronics to jest coś, czego bardzo długo szukałem. No i skręcenie głośności w gitarze, nawet z overdrive z przodu przy odpowiednio dobranym poziomie głośności, czyści brzmienie. Chociaż nic mi się tak nie podoba jak doładowane, mocno przesterowane tranzystory germanowe.

Próbka 1, Próbka 2.